03-19-2018,
Oboje z mężem i dwójką dzieci mieszkamy w Anglii. Mąż złożył pozew o rozwód bez orzekania o winie w Polsce, a sąd to przyjął. Sąd przysłał do mnie pozew, na który odpisałam, że zgadzam się na rozwód bez mojej obecności i na warunki zawarte w pozwie. Po kilku tygodniach otrzymałam wezwanie na rozprawę. Stawiennictwo osobiste celem przesłuchania pod rygorem pominięcie dowodu z przesłuchania. Jestem zrozpaczona. Żyje sama z dwójką dzieci i nie stać mnie na podróże do Polski. Dzieci nie mogą opuszczać szkoły. Obawiam się że nie dostaniemy rozwodu na pierwszej rozprawie. Czy jest jakiś przepis mówiący, że rozprawa powinna odbywać się w miejscu zamieszkania dzieci?
Mój mąż ma prawnika więc nie musi jechać na rozprawę więc zapytałam czy zaopiekuję się w tym czasie dziećmi (lecę na 2 dni). W odpowiedzi usłyszałam, że on leci do Polski, a dzieci mieszkają że mną więc to mój problem.
Dla mnie bilet, dojazd na lotnisko i z lotniska oraz 3 dni urlopu bezpłatnego to koszt ok. £500. Poprostu mnie na to nie stać.
Czy to zgodne z prawem, żebym podnosiła takie koszty?
Proszę o pomoc.
Mój mąż ma prawnika więc nie musi jechać na rozprawę więc zapytałam czy zaopiekuję się w tym czasie dziećmi (lecę na 2 dni). W odpowiedzi usłyszałam, że on leci do Polski, a dzieci mieszkają że mną więc to mój problem.
Dla mnie bilet, dojazd na lotnisko i z lotniska oraz 3 dni urlopu bezpłatnego to koszt ok. £500. Poprostu mnie na to nie stać.
Czy to zgodne z prawem, żebym podnosiła takie koszty?
Proszę o pomoc.