09-16-2018,
Jestem MOBBINGOWANA w pracy.
Najpierw przez ponad pol roku przez kolege w pokoju poprzez nieprzyzwoite i ponizajace mnie zachowania.
Zglaszalam to przelozonej, ktora przez kilka m-cy obiecywala mi zmiane pokoju i oklamywala mnie a prawda byla taka ze...
Szefowa kazala jednej pracownicy przejsc po wszystkich pokojach i ostrzec przede mna zeby na mnie uwazac poniewaz ja oskrazam o mobbing.
W efekcie czego nikt ze mna niechce siedziec i rozmawiac.
Ja coraz b.podupadalam na zdrowiu poprzez mobbingowanie i bylam na leczenou psychosomatycznym. Po powrocie mialam miec zmieniony pokoj i tak sie niestalo. Wystapilam wiec na szczebel dyrektorski.
Zmienili mi pokoj na przechodni 1os. Zamieniajac mnie z rejstratorka, ktora posadzili obok w pokoju, do ktorego idzie sie przez moj pokoj.
Zostalam tez wezawana do zastepcy dyrektora, ktory wyzywal mnie i niedal dojsc do slowa. Krzyczal ze klamalam z mobbingiem i ze wyrwalam kartke z dokumentacji cgcac dokonac falszerstwa. Co bylo nieprawda. Postraszyl mnie ze nastepnym tazem zwolni mnie dyscypilarnie. Zapisalam sie do zwiazkow zawodowych.
Miedzyczasie podslyszalam rozmowe szefowej z interesantami, ktorym mowila o pracowniku ktory leczyl sie psychosomatycznie.
Aktualnie sytuacja ma sie tak...
Rejstratorka, ktora "pracuje" za sciana i przechodzi przez moj pokoj, to przechodzi sama siebie aby mnie sprowokowac i ponizyc.
Kazdemu kto do niej przychodzi - interesant, pracownik- mowi mu negatywnie o mnie i uprzedza przede mna. Niestety nieda sie tego nagrac.
Mowi ze dostalam ostatnia szanse, zeby uwazac na mnie i nic niemowic przede mna, ze ja zaczepiam!
Wiem, ze gdybym to zglosila to dowiem sie ze klamie.
Do tego za sciana zaczelo sie...
Sluchanie na caly regulator radia!!! Scisza jak rozmawiam przez telefon albo jak jest u mnie interesant aby slyszec rozmowe.
W piatek rejstratorka wchodzac do swojego pokoju powiedziala... no narazie mozemy sluchac radia. Niewiadomo jak dlugo!!!
Ja mam kilka mozliwosci siedzenia przy biurku, poniewaz sa dwie przystawki. I jak mam do rozlozenia dokumentacje to siadam prostopadle plecami do sciany ktora dzieli pokoj z rejstatorka i to jej przeszkadza!!! Choc normalnie przechodzi poniewaz przystawki i krzeslo jest oddalone o ok. 2m od jej drzwi!
Poprostu chcialaby dyktowac gdzie mam siedziec!!!
Zaczela walic o sciane ale jak!! Wyzywac ze ona przy jednym biurku pracuje, je i wszystko robi a ja rozbijam sie.
Potem wychodzila i wchodzila i walila kilka razy o sciane!!!
Chciala mi dac do zrozumienia ze mam sie przesiasc!!!
Ja twardo siedzialam i analizowalam dokumentacje.
Co robic??? Jestem wykonczona..
Najpierw przez ponad pol roku przez kolege w pokoju poprzez nieprzyzwoite i ponizajace mnie zachowania.
Zglaszalam to przelozonej, ktora przez kilka m-cy obiecywala mi zmiane pokoju i oklamywala mnie a prawda byla taka ze...
Szefowa kazala jednej pracownicy przejsc po wszystkich pokojach i ostrzec przede mna zeby na mnie uwazac poniewaz ja oskrazam o mobbing.
W efekcie czego nikt ze mna niechce siedziec i rozmawiac.
Ja coraz b.podupadalam na zdrowiu poprzez mobbingowanie i bylam na leczenou psychosomatycznym. Po powrocie mialam miec zmieniony pokoj i tak sie niestalo. Wystapilam wiec na szczebel dyrektorski.
Zmienili mi pokoj na przechodni 1os. Zamieniajac mnie z rejstratorka, ktora posadzili obok w pokoju, do ktorego idzie sie przez moj pokoj.
Zostalam tez wezawana do zastepcy dyrektora, ktory wyzywal mnie i niedal dojsc do slowa. Krzyczal ze klamalam z mobbingiem i ze wyrwalam kartke z dokumentacji cgcac dokonac falszerstwa. Co bylo nieprawda. Postraszyl mnie ze nastepnym tazem zwolni mnie dyscypilarnie. Zapisalam sie do zwiazkow zawodowych.
Miedzyczasie podslyszalam rozmowe szefowej z interesantami, ktorym mowila o pracowniku ktory leczyl sie psychosomatycznie.
Aktualnie sytuacja ma sie tak...
Rejstratorka, ktora "pracuje" za sciana i przechodzi przez moj pokoj, to przechodzi sama siebie aby mnie sprowokowac i ponizyc.
Kazdemu kto do niej przychodzi - interesant, pracownik- mowi mu negatywnie o mnie i uprzedza przede mna. Niestety nieda sie tego nagrac.
Mowi ze dostalam ostatnia szanse, zeby uwazac na mnie i nic niemowic przede mna, ze ja zaczepiam!
Wiem, ze gdybym to zglosila to dowiem sie ze klamie.
Do tego za sciana zaczelo sie...
Sluchanie na caly regulator radia!!! Scisza jak rozmawiam przez telefon albo jak jest u mnie interesant aby slyszec rozmowe.
W piatek rejstratorka wchodzac do swojego pokoju powiedziala... no narazie mozemy sluchac radia. Niewiadomo jak dlugo!!!
Ja mam kilka mozliwosci siedzenia przy biurku, poniewaz sa dwie przystawki. I jak mam do rozlozenia dokumentacje to siadam prostopadle plecami do sciany ktora dzieli pokoj z rejstatorka i to jej przeszkadza!!! Choc normalnie przechodzi poniewaz przystawki i krzeslo jest oddalone o ok. 2m od jej drzwi!
Poprostu chcialaby dyktowac gdzie mam siedziec!!!
Zaczela walic o sciane ale jak!! Wyzywac ze ona przy jednym biurku pracuje, je i wszystko robi a ja rozbijam sie.
Potem wychodzila i wchodzila i walila kilka razy o sciane!!!
Chciala mi dac do zrozumienia ze mam sie przesiasc!!!
Ja twardo siedzialam i analizowalam dokumentacje.
Co robic??? Jestem wykonczona..