10-20-2018,
Mam do Was gorącą prośbę o pomoc w podjęciu dalszej decyzji.
Otóż miesiąc temu przegrałem sprawę o podział majątku (choć ja miałem o 1/3 większe zarobki i tym samym więcej wkładałem, w remont w chałupę z której zostałem przymuszony przez policję do opuszczenia tego domu, bo nie byłem zameldowany tylko i wyłącznie po to, aby zatrzymać mieszkanie Mojej Mamy dla dzieci).
Również w tym także o podział kredytów. Wiadomo większe zarobki - większe możliwości wzięcia kredytu, na remont mieszkania, na lepsze życie, na spłatę długów syna (czytaj pasierba, który parał się kradzieżami, rozbojami oraz alkoholem i narkotykami).
Swojej Pani Mecenas dałem zaświadczenia o kredytach z PKO BP, a w sprawie ani śladu. Podczas przesłuchania świadków, Sędzina dopuściła, aby świadek ze strony żony kontaktował się z nimi (choć to było tylko jeden przypadek), a po przesłuchaniu następnych świadków Sąd wypuszczał ich ze sali, przez co mogli ze sobą do woli kontaktować się, zarówno z tymi, którzy już zostali przesłuchani, jaki i z tymi, którzy dopiero będą.
Moja Pani Mecenas, cały czas mówiła, abym był cierpliwy, bo na ostatniej sprawie będzie (ja to tak rozumiałem) przesłuchanie, a zatem też ostateczny atak z jej strony przeciw mojej żonie, tak, że nie będzie mogła złapać tchu, a tu przysłała jakiegoś młokosa, który nawet nie wiedział, jak zabrać się do sprawy. A Pani Mecenas?!!! Po prostu, jak kamień w wodę.
Myślę również, aby złożyć apelację, ale tak, aby sprawa została przeniesiona z Zielonej Góry (gdzie odbywały się rozprawy) do Poznania oraz o to, aby żonie założyć sprawę na składanie fałszywych zeznań - mam na to dowody.
Otóż miesiąc temu przegrałem sprawę o podział majątku (choć ja miałem o 1/3 większe zarobki i tym samym więcej wkładałem, w remont w chałupę z której zostałem przymuszony przez policję do opuszczenia tego domu, bo nie byłem zameldowany tylko i wyłącznie po to, aby zatrzymać mieszkanie Mojej Mamy dla dzieci).
Również w tym także o podział kredytów. Wiadomo większe zarobki - większe możliwości wzięcia kredytu, na remont mieszkania, na lepsze życie, na spłatę długów syna (czytaj pasierba, który parał się kradzieżami, rozbojami oraz alkoholem i narkotykami).
Swojej Pani Mecenas dałem zaświadczenia o kredytach z PKO BP, a w sprawie ani śladu. Podczas przesłuchania świadków, Sędzina dopuściła, aby świadek ze strony żony kontaktował się z nimi (choć to było tylko jeden przypadek), a po przesłuchaniu następnych świadków Sąd wypuszczał ich ze sali, przez co mogli ze sobą do woli kontaktować się, zarówno z tymi, którzy już zostali przesłuchani, jaki i z tymi, którzy dopiero będą.
Moja Pani Mecenas, cały czas mówiła, abym był cierpliwy, bo na ostatniej sprawie będzie (ja to tak rozumiałem) przesłuchanie, a zatem też ostateczny atak z jej strony przeciw mojej żonie, tak, że nie będzie mogła złapać tchu, a tu przysłała jakiegoś młokosa, który nawet nie wiedział, jak zabrać się do sprawy. A Pani Mecenas?!!! Po prostu, jak kamień w wodę.
Myślę również, aby złożyć apelację, ale tak, aby sprawa została przeniesiona z Zielonej Góry (gdzie odbywały się rozprawy) do Poznania oraz o to, aby żonie założyć sprawę na składanie fałszywych zeznań - mam na to dowody.