Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Unieważnienie umowy frankowej

#11

W przypadku uniewaznienia umowy strony rozliczaja sie wzajemnie. Bank zwraca wszystko co wpłaciłeś a sie nie przedawniło, a bank moze dostać zwrot wypłaconego kapitału kredytu o ile sie nie przedawniło (3 lata od wypłaty ostatniej transzy) ...
Odpowiedz
#12

Jeśli się mylę to proszę mnie poprawić: Jeżeli występujesz z pozwem o zapłatę i unieważnienie umowy to bank musi Ci zwrócić wszystko co wpłaciłaś. Co do zwrotu kwoty kredytu, jeśli sędzia nie wspomni nic o wzajemnym rozliczeniu świadczeń to prawdopodobnie bank zacznie Cię ścigać o zwrot tego co otrzymałaś. Podobno można próbować się bronić wskazując na 3-letni okres przedawnienia, ale tego chyba nikt jeszcze nie próbował - z tego względu, że nie doszedł do tego etapu postępowania
Odpowiedz
#13

Przy nieistniejącej umowie nie ma przedawnienia roszczeń. Zwracane są wzajemnie świadczenia stron.
Odpowiedz
#14

ok dzięki za rozjaśnienie sytuacji a które kancelarie są dobre aby prowadzić sprawę frankową?
Odpowiedz
#15

Dobrych kancelarii frankowych w całej Polsce masz teraz może 5-7 nie więcej. Na pewno Mazur i Wspólnicy, Adwokat Jacek Sosnowski, radca Barbara Barlacz, adwokat Paweł Borowski,
Odpowiedz
#16

Czy w przypadku uznania przez sąd umowy za nieważną oraz gdy sąd z urzędu dokona rozliczenia kwot należnych stronom, taki proces jest traktowany jaka przegrana kredytobiorcy (nie wiem czy banku też) i wiąże się z koniecznością poniesienia kosztów procesu?
Odpowiedz
#17

Jeżeli Ty wystąpiłeś o unieważnienie umowy, to jest Twoja wygrana i to bank ponosi wszelkie koszty, włącznie z kosztami zastępstwa procesowego, które Tobie przysługują.
Odpowiedz
#18

Możliwe finansowe konsekwencje unieważnienia umowy.
.
Unieważnienie umowy oznacza, że umowa zostaje uznana od samego początku za nieważną. Konsekwencją jest wzajemny zwrot świadczeń, czyli bank oddaje nam to, co do tej pory zapłaciliśmy, my bankowi oddajemy kwotę, którą nam w złotówkach wypłacił. Pomijam UNWW i prowizje różnego rodzaju.
Możemy mieć 2 ciekawe przypadki.
1. Dochodzi do rozliczenia z bankiem, nie podnosimy kwestii przedawnienia roszczeń banku, następuje kompensata
2. Egzekwujemy od banku nasze roszczenie, podnosimy temat przedawnienia roszczenia banku, bank występuje przeciwko nam z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia w związku z używaniem środków udostępnionych przez bank bez wynagrodzenia, roszczenie banku na bazie WIBOR-u
.
Przykład liczbowy:
Kredyt 400.000 pln; marża 2%; raty równe; data wypłaty 22.04.2008; okres kredytowania 30 lat; spread 6%; spłata w PLN.
Przypadek 1.
Otrzymaliśmy: 400.000 PLN
Zapłaciliśmy 268.000 PLN
Do zwrotu na rzecz banku jest kwota 132.000 pln.
Przypadek 2.
Otrzymaliśmy 400.000 PLN
Łącznie zapłaciliśmy 268.000 PLN i o taką kwotę występujemy.
Podnosimy temat przedawnienia, bank w kolejnym procesie występuje przeciwko nam, traktując wypłaconą kwotę jako kredyt na bazie WIBOR-u, dla ułatwienia z niezmienną marżą.
Bank żąda od nas zwrotu kwoty 400.000 PLN plus odsetki oparte o WIBOR w wysokości 123.000 PLN, czyli łącznie 523.000 PLN.
Wzajemne rozliczenie wygląda następująco: 523.000 – 268.000 = 255.000 PLN.
Nowe roszczenie banku wobec nas to kwota 255.000 PLN.
.
Zgodnie z obowiązującym prawem:
Klient nie dostanie 268.000 PLN. Bank może bowiem skorzystać z potrącenia za okres, w którym jego roszczenia jeszcze nie były przedawnione, czyli do 21.04.2011 (art. 502 k.c.). W tym okresie klient zapłacił łącznie 180.000 PLN. Bank potrąca więc 180.000 PLN. Finalnie, klient może żądać od banku zwrotu 88.000 PLN (268.000 - 180.000 = 88.000).
.
Konkluzja: w przypadku unieważnienia umowy podnoszenie tematu przedawnienia roszczeń banku może być dla nas typowym i do tego bardzo bolesnym strzałem w kolano (?).
Chyba, że bank sam w trakcie procesu wystąpi o to, aby sąd uznał jego roszczenie za … przedawnione. Aby to było dla nas do przyjęcia, bank musiałby dodatkowo jeszcze zrzec się swojego roszczenia wobec nas. Raczej mało prawdopodobne.
Odpowiedz
#19

dla mnie pytanie kluczowe to jest nie czy walczyć z bankiem tylko czy pozwać czy być pozwanym?
Odpowiedz
#20

Masz argumenty za i przeciw przestaniem płacenia rat i czekaniem na pozew

1.Opłaty sądowe leżą po stronie powoda, nie musimy wykładać pieniędzy za sprawę od razu.
PK: Maksymalna opłata to 1.000 pln, dla mnie żaden argument, koszty prawnicze dalej są i są nieporównywalne do opłaty sądowej.
2.Bank składając pozew pierwszy odsłania swoje karty i argumenty, często po złożeniu sprzeciwu, bank już nie ma możliwości rozszerzenia dokumentacji dowodowej.
PK: to jest najczęściej powtarzany mit
3. Sprawa z reguły toczy się w miejscu zamieszkania pozwanego (strony pozwanej). Gdy my wytaczamy proces bankowi, musimy składać w miejscu siedziby banku - w większości przypadków to Warszawa. Trochę inaczej to wygląda jeśli bank wychodzi z pozwem o zapłatę w postępowaniu nakazowym - wtedy pozew złożony przez powoda jest w miejscu siedziby banku, a nie pozwanego art.34 k.p.c. w związku z art. 454 k.c.
PK: Przy pozwie nakazowym pozwany (czyli Ty) musi wnieść opłatę max 1.000 pln aby podnieść zarzuty - nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym stanowi zabezpieczenie dla banku, jest wykonalny bez nadawania mu klauzuli wykonalności, to bank od razu może przez komornika zablokować Twój rachunek bankowy, zablokować sprzedaż nieruchomości obciążonej hipoteką, pomimo, że wiesz, że umowa jest „do dupy”, bank już teraz może zablokować środki dostępne na Twoich rachunkach bankowych.
PK: miejsce rozpatrzenia pozwu ma, według mnie, bardzo istotne znaczenie dla całości postępowania. Większość sędziów w tzw. Polsce regionalnej, nie zna tematów frankowych, nie wiem, czy chcesz, aby jakiś sędzia uczył się na Twoim przykładzie.
4. Zamiast wpłacać raty do banku lepiej odkładać pieniądze na prawnika, albo pojechać na wczasy i zebrać siły przed walką.
PK: odkładać na prawnika zawsze warto. Czy wypoczniesz? Sam sobie odpowiedz, tym bardziej, że nie wiesz kiedy się ta walka rozpocznie, kiedy i z jaką siłą bank uderzy.
5. Powód, czyli bank, w pierwszym wyliczeniu podaje wartość roszczenia, przeliczenie chf na pln i na wstępie jest błąd do podważenia, bank przelicza franki pozostałe do spłaty po swoim kursie sprzedaży wg własnej tabeli kursowej z dnia wystawienia przedsądowego wezwania do zapłaty- do wyliczenia kwoty roszczenia bank zastosuje zapis z umowy, którego w niej po prostu nie ma, bo jest abuzywny - czyli niewiążący. A często przelicznik (nie po kursie NBP) tylko po kursie banku jest niezgodny nawet z sesją banku z danego dnia i godziny.
PK: wszystko prawda, tylko to nic nie zmienia. Każda tego typu sprawa, jeżeli nie popełnimy w początkowej fazie błędów, kończy się na abuzywności.
6. Gdy bank idzie do sądu - nakaz zapłaty - to sąd nakazu zapłaty może nie klepnąć od razu, gdy zauważy np. abuzywność. Wtedy kieruje pozew do rozpatrzenia w zwykłym trybie pozwu cywilnego, gdzie bank musi wnieść opłatę 5% od kwoty roszczenia - a to może być bolesne , gdy ktoś ma np. do "oddania" 1.200.000 pln.
PK: umówmy się, te kwoty dla banków w większości przypadków są niewielkie. Przy średniej umowie na 250.000 pln jest to raptem 12.500 pln.

Reasumując: pozywając bank mam poczucie bezpieczeństwa, jestem przygotowany, nie działam na łapu capu, wszystko robię według planu, składam pozew o to, o co chcę, pozywam o kwotę, o jaką chcę. Mam całość pod kontrolą. Bank nie ma na mnie haka. Będąc przygotowanym, mam też koszty pod kontrolą. To ja rozgrywam, a nie bank.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości